Pozwolę sobie przytoczyć kilka wierszy, fraszek napisanych przez jednego z naszych druhów i zarazem sołtysa naszej miejscowości p. Tadeusza Guza
Nasi współmieszkańcy, czasem podkreślają
Że śpią spokojnie bo strażaków maja
Ileż to już razy w gotowości byli
Ludzi ratowali, budynki gasili
Na nich można liczyć, w nich cała nadzieja
Choć czasami myli pół-sprawny Koleja
To taki łazęga – już nie obu – raczy
Bezmyślnie naciśnie i syrenę włączy
Strażak dzielny człowiek i ogólnie chwacki
Nie każdy więc może założyć Chełm strażacki
Inni uciekają pełni trwogi, strachu
On jako ostatni schodzi często z dachu.
*
Obchodzili dzień patrona, byli czujni, mili
A że nic się nie paliło – pragnienie gasili :-)
*
Kiedy z pomocą „ Fadromy „
remizę burzyli
Ludzie się zatrzymywali
ze zgrozą patrzyli
Cóż to robią ci wandale
czy serca nie maja?
Co przez lata budowali
przez dzień wyburzają
Sołtys ten „łapaniec „jeden
nic się nie odzywa
Fraszki będzie sobie pisał
a nas tu rozrywa
Lekkoduchy obiekt burzą
nie maja roboty?
Teraz ludzie na Nowy Dwór
przejść maja kłopoty
Fakt ten różnie kojarzono
zwano tez przekrętem
Sołtys zwany był przez jedną
męskim instrumentem
Tu dość długo było głośno
jednym słowem wrzało
Dobrze, że wójt tu nie mieszka
by mu się dostało
Kiedy w dosyć krótkim czasie
do góry szły mury
„To zaczyna być ciekawe”
mówił co niektóry
Okna, instalacja nowa
gładzą, kafelkują
Tyle przecież to kosztuje
na nic nie kwestują ?
Jak widzimy – niepotrzebnie
wielu się martwiło
Pod wątpliwość podawało
a przy tym psioczyło
Warto dziś wielu zaufać
spojrzeć na coś śmielej
Abym nam się lepiej żyło
zdrowiej i weselej.
|